June Japan Candy Box

C-Z-E-K-O-L-A-D-A
Słod­ki jej smak po­woli ogar­niał pod­niebienie i język, rozpływając się po­woli, z roz­koszą pie­szcząc zmysł sma­ku. Trze­ba tyl­ko ją sma­kować z umiarem, bo jak wiado­mo nad­miar może zaszkodzić każde­mu. Ba­nal­ne roz­myśla­nia o kos­tce cze­kola­dy, której nie miała w us­tach od ty­god­ni zajęły jej myśli na kil­ka chwil pod­czas podróży do do­mu. Kiedy czuła się źle, a dzień pełen był zmar­twień i roz­cza­rowań, ku­powała tab­liczkę cze­kola­dy, tak jak­by wie­rzyła, ze osłodzi to go­rycz jej życia. Chciała uwol­nić się od myśli, które jak ta­bun spłoszo­nych ko­ni prze­laty­wały przez jej głowę...

Japan Candy Box osłodzi nam nawet najbardziej przykry dzień życia. W uroczym pudełku znajdziemy 10 niespodzianek w postaci słodyczy prosto z Japonii. Wszystkie tak samo kolorowe i zachęcające do spróbowania. Koszt takiej przyjemności to niecałe 70zł, bez ponoszenia kosztów wysyłki. Pudełko wysyłane jest pod koniec każdego miesiąca, oznaczone jako priorytet. Zaledwie 14 dni zajęło mu dotarcie do moich drzwi z kraju Kwitnącej Wiśni. Pudełko średnio zabezpieczone, przyszło delikatnie pogięte, co skutkowało ukruszeniem niektórych słodyczy, ale nie miało to jakiegokolwiek wpływu na smak.


Żelki o smaku arbuzowym zamknięte w uroczej torebce w kropki z wielkim kawałkiem owocu. Wszystkie owoce są w kształcie pokrojonego arbuza, taka mini-imitacja z zieloną skórką i soczystym, czerwonym wnętrzem. Smak rzeczywiście przypomina prawdziwego arbuza. Osobiście nie przepadam za tym smakiem, zatem żelki nie zrobiły na mnie tak dużego wrażenia jak na mojej bratanicy i bratankowi, którzy zawartość pochłonęli w... 20 sekund.

Choć toleruję tylko świeże truskawki, prosto z ogrodu i nie przepadam za słodyczami, jogurtami i innymi przerobami o tym smaku to muszę przyznać, że truskawkowe patyczki zrobiły na mnie ogromne wrażenie i są w pierwszej trójce najlepszych przysmaków spośród całej dziesiątki. Zamknięte są w różowym pudełku, na którym namalowane są czerwone owoce. W środku znajdziemy dwie torebki z patyczkami. Jedna z nich była totalnie pokruszona, w drugiej patyczki zachowały się w całości. Są naprawdę pyszne - polewa truskawkowa dosłownie rozpływa się w ustach. Chrupiące patyczki połączone z delikatną polewą zrobiły furorę w mojej rodzinie - prawie wszyscy postawili je na pierwszym miejscu. Nie bez powodu!

Chyba największa niespodzianka ze wszystkich słodyczy, ponieważ dopóki nie otworzyłam parasolki nie miałam pojęcia co w sobie skrywa. Nazwę odczytuję dopiero teraz, pisząc posta, więc czekoladowe wnętrze było ogromnym zaskoczeniem. Nieco trudno było ją odwinąć z papierka - ucierpiał czubek, co można zauważyć na zdjęciu, ale spokojnie - moja bratanica szybko się nim zajęła. Czekoladowa parasolka smakuje identycznie jak nasza czekolada bąbolada, którą swoją drogą bardzo lubię. Z tego powodu japońska umbrella bardzo mi zasmakowała. Jest bardzo mała, więc ciężko było się nam wszystkim nią podzielić, ale jakoś sobie poradziliśmy i 7 osób skosztowało smakołyku.

Pikantne w smaku krakersy zostały zamknięte w kolorowym opakowaniu o żywych i jaskrawych barwach. Smak to połączenie pomidorów, marchewki i papryki, przez co stają się nieco ostre, choć po chwili smak staje się neutralny, niewyczuwalny. Warto wspomnieć, że krakersy mają nietypowe, morskie kształty. Znajdziemy tu kaczki, wieloryby, głowonogi, rozgwiazdy i wiele innych podwodnych organizmów. Moja paczka była pokruszona w połowie, więc za wiele kształtów z dzieciakami nie wyłapaliśmy. Ten smakołyk nie wywarł na nas dużego wrażenia. Ciekawy, ale bez większych rewelacji.

Niezwykle smaczne ciasteczka zamknięte są w dużym opakowaniu, na którym z jednej strony wita nas buzia misia, a na drugiej królika. W środku znajdziemy słodkości zapakowane w różową torebkę, dzięki czemu są świeże i kruche. Uwielbiam taki smak ciasteczek - są delikatne, piankowe, podobne do naszych słodkich herbatników. Co ciekawe - mają też przesłodkie kształty zwierzątek, co sprawia dużą frajdę przy jedzeniu. Kotek, zajączek, świnka i świstak to jedne z nielicznych małych przyjaciół, których możemy zasmakować. Ciasteczka są bardzo dobre - wpędziły w zachwyt zarówno dzieciaki jak i gromadę dorosłych, którzy nie omieszkali spróbować japońskich przysmaków.

Podłużny gumo-żelek zamknięty jest w papierowym opakowaniu, które swoją szatą graficzną pokazuje jak mniej-więcej wygląda zawartość. W środku odnajdujemy dłuugi przysmak o smaku cytryny. W smaku na początku jest bardzo słodki, potem zmienia się w kwaśny. Niestety - brakuje mi w tym naturalności - smak jest zbyt sztuczny i nie przekonał mnie do siebie. Po dłuższym żuciu rozpływa się w ustach, zostawiając przez pewien czas delikatny, cytrynowy posmak. Szału niestety nie ma.

Gumy zamknięte są w czarno-żółtym papierze, przypominającym kształtem batona, co na początku mnie zmyliło. Moją bratanicę widocznie także, bo wyjmując je z pudełka krzyknęła: "ciociu, baton!". Cóż - czekoladowa pyszność to nie jest, ale są równie smaczne gumy o smaku cytryny. Tym co mnie bardzo ucieszyło jest fakt, że smakują bardzo naturalnie, nie ma w nich sztuczności. Po kilku gryzach ze środka wylatują małe kulki, które strzelają nam w buzi, jednocześnie dając kwaśny smak. Wielka frajda, niestety w bardzo małej ilości, ponieważ otrzymujemy tylko trzy małe sztuki w kształcie kulek. A szkoda, bo są bardzo smaczne. Po około 10 minutach smak traci na intensywności. Japońska guma cytrynowa to "mordo-klejka" - naprawdę nieźle skleja nasze szczęki.

Patrząc na kolorowe opakowanie, na którym widnieje szalenie uśmiechnięty kot w kucharskiej czapce nigdy bym nie zgadła co jest w środku. Mój smakołyk był niestety bardzo pokruszony, ale sądząc po nazwie i wnikliwej analizie zewnętrznej strony opakowania sądzę, że zamiast pokruszonych kawałków powinien być to kształt kolby kukurydzy. Mimo to jest to jeden z lepszych pyszności w czerwcowym boxie. Smakuje jak chipsy o smaku zielonej cebulki, tylko jest to wyrób kukurydziany i o wiele bardziej delikatniejszy. Bardzo dobre, kolba zniknęła w kilka sekund. Wszyscy byli zachwyceni - to chyba najlepsza rekomendacja.

W malutkim kartoniku z dość minimalistycznym designem jak na japońskie słodycze znajdziemy cztery, małe kuleczki o cynamonowym kolorze. Bardzo malutko, jednak ich smak wynagradza ten minus. Wiem, że w Polsce są gumy, które smakują identycznie, ale nie mogę na tę chwilę przypomnieć sobie ich nazwy. Zresztą - smak też jest bliżej nieokreślony, ale przypomina mi colę. Ręki jednak nie dam uciąć, bo od kilku lat nie miałam jej w ustach. Gumy są delikatne, nie kleją buzi, dość szybko się rozpuszczają i nie zostaje po nich żaden ślad.

Smakołyk, który przyniósł największą frajdę zarówno dla dzieci, jak i dla dorosłych. Na zewnątrz niepozorne opakowanie skrywa w sobie ciekawy sposób na spędzenie wolnego czasu oraz minimalizuje ochotę na słodycze do zera. W środku znajdziemy mini-formę z różnymi kształtami np. truskawka czy muszelka, trzy rodzaje czekolady (waniliowa, czekoladowa i pudrowa) oraz kolorowe, słodkie kamyczki do ozdobienia. Czekolada znajduje się w tubkach, które wrzucamy do miski i zalewamy gorącą wodą. Do foremek wrzucamy kuleczki według uznania oraz zalewamy wszystko różnymi smakami czekolady (wedle upodobań). Można tworzyć bajeczne wzory, pobawić się w kuchcika i delektować się własnoręcznie wykonanymi czekoladkami. Wystarczy odczekać kilkanaście minut, aż czekoladowa masa zastygnie (można włożyć do lodówki, co zdecydowanie przyspieszy ten proces). Bardzo smaczne, dające wiele radości z własnoręcznego przygotowania.

 Kochani czytelnicy! 
Dla Was również coś mam - GIVEAWAY, w którym do wygrania jest równie słodkie Japan Candy Box! Będziecie mogli osłodzić sobie tydzień i spróbować smakołyków z kraju Kwitnącej Wiśni. Jeśli uwielbiasz słodycze i wszelkiego rodzaju przekąski - to jest konkurs dla Ciebie. Wystarczy, że spełnisz minimum 1 warunek. Jednak spełnienie większej ilości warunków zwiększa Twoją szansę na wygraną. To naprawdę niewiele - być może to TY będziesz cieszył się pysznym Cukierkowym Pudełkiem już niedługo. Zwycięzca wybierany jest losowo, a nagroda wysyłana jest bezpośrednio z Japonii.

a Rafflecopter giveaway

Zwycięzca wylosowany przez generator Japan Candy Box to osoba, która jest właścicielem maila: smerfook@gmail.comPaczka zostanie wysłana wraz z końcem miesiąca. Gratuluję.

47 komentarzy:

  1. Ja jakbym mogła jeść słodycze, to zamówiłabym sobie te słynne Pocky, które każdy tak zachwala - jestem ciekawa czy rzeczywiście są takie rewelacyjne. Wiadomo, każdy ma inne kubki smakowe ;)

    http://blonparia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, ale myślę, że by Ci smakowały - są naprawdę pyszne! Przynajmniej truskawkowe :)

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Tez miałam okazję próbować japońskie słodycze k tez trafiłam na te arbuzowe żelki i tez sądzę że szału nie Robią :D
    Ładne zdjęcia
    nataliapfotografia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. oj ja o bym chyba zjadła wszystko od razu :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jestem na diecie redukcyjnej, więc nie po drodze mi ze słodyczami. Już trochę wyćwiczyłam wolną wolę, ale przy okazji zwołałam rodzinę, która szybciej zajęła się słodyczami, niż ja :D

      Usuń
  5. Mm same cuda! Też chcę ;)annatajemnicza21.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam wrażenie, że są o wiele bardziej intensywne, niż polskie słodycze.. :)

      Usuń
  6. Osz Ty ales mi ochoty narobiła zjadłabym wszystko na raz :)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Biorę udział w konkursie, a nóż się uda! :D
    Bardzo ciekawie wszystko opisujesz i super, że sprawiło Wam to tyle radości :)
    http://hellokitycool-top-model.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powodzenia! Może akurat generator trafi na Ciebie ♥

      Usuń
  8. Odpowiedzi
    1. Oj tak, a Ty biedna na diecie patrz jak się wszyscy zajadają :D

      Usuń
  9. Muszę przyznać, że zawsze chciałam spróbować słodkości z Japonii ♥
    Te pałeczki truskawkowe, słyszę o nich setny raz, muszę je wypróbować, bo mam takiego smaka na nie przez tyle milionów recenzji, haha!
    http://iam-wiki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Mniam!



    Dzisiaj ostatnia szansa aby dostać pudełko pełne japońskich słodyczy:
    http://klaudencja.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. wszystko wygląda mega apetycznie !fajnie skosztować czegoś zupełnie innego niż u nas

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda - mała odskocznia od rzeczywistości :)

      Usuń
  12. Ooo boziu jakie piękne zdjecia narobiłaś i aż mam smaczka na te słodkości :D Też już miałam swoje zamówienie od nich , uwielbiam :333


    http://sisterschannelfashion.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mi się podobają zdjęcia - pierwszy raz wykorzystałam kwiaty w takiej fotografii :)

      Usuń
  13. Ale mi apetytu narobiłaś :) I weź tu teraz dbaj o linię :D.
    Z przyjemnością biorę udział w rozdaniu :)
    Kochana, spełniłam 6 warunków, przypadkiem wpisałam, że obserwuję Japan Candy Box na pinterest i nie mogę tego teraz usunąć :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że to nie ma tak dużego znaczenia. Powodzenia ♥

      Usuń
  14. Świetna przesyłka! Uwielbiam Pocky.

    OdpowiedzUsuń
  15. Lubie żelki i tego rodzaju słodycze. Ale zabardzo nie ufam ,,japońskim smakołykom". Wole polskie. ;)
    Ale najważniejsze, że ty jesteś zadowolona.
    Pozdrawiam i zapraszam:
    Mój blog-KLIK!

    Moja strona na fb

    Mój instagram

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że na polskich półkach znajdziesz dużo zagranicznych słodyczy w większości... :)

      Usuń
  16. Jejciu! Jakie one są cudaśne ^^ Te paluszki truskawkowe nas bardzo zachęcają :D Widziałyśmy recenzję tych słodyczy na kanale Ady skon i podobną są REWELACYJNE! Jadłyśmy takie małe cukiereczki, lecz nam nie posmakowały :) To chyba sprawa gustu :D Hehe. Świetny post ;) Pozdrawiamy i ślemy buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
  17. Biorę udział :)

    twosistersbloog.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  18. Świetne pudełko! Biorę udział c;
    maartiine.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  19. Jako iż kocham żelki, żelki zjadłabym najbardziej, choć pewnie nigdy nie zamówię tego zestawu. Mam nadzieję, że kiedyś po prostu uda się pojechać do Japonii i posmakować ich słodyczy :D

    OdpowiedzUsuń
  20. Japan Candy Box miałam okazje raz "testować" i nie zrobił na mnie szału, żadnego WOW :) Mimo to było to miłe doświadczenie.

    OdpowiedzUsuń
  21. Narobiłaś mi smaka! Wszystko wygląda tak super apetycznie, może mi się uda wygrac :)
    Zapraszam do konkursu :) http://cosska-life.blogspot.com/2016/07/21-konkurs_24.html

    OdpowiedzUsuń
  22. A co z wynikami?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam - zapomniałam zaktualizować post. Wyniki już podane. Zwycięzcą jest smerfook@gmail.com czyli Pani Małgorzata z Kalisza.

      Usuń


~Proszę, abyś zostawił w komentarzu adres swojego bloga. Łatwiej jest mi go skopiować, niż klikać w Twój profil. Jest to dla mnie większa wygoda ♥ :)