Zegar tykał nieznośnie monotonnie,
zadając ból tej cząstce mnie, która jeszcze potrafiła skupić się
na czymkolwiek. Nerwowy rytm, bezwiednie wystukiwany przez moje
palce na krawędzi biurka, ty kanie zegara i jeszcze ten okropny
zgrzyt ostrej końcówki pióra, pędzącej po kartce obszernego notatnika
w jakimś szaleńczym pościgu za... Za czym? Czyżby za wyrokiem,
który i tak już nazbyt długo odwlekałam? Ciche mamrotanie statecznego
jegomościa w sztywnym garniturze, który co jakiś czas spoglądał
na mnie zza swoich zsuniętych na koniuszek nosa drogocennych
okularów, sprawiało, że resztki mojej cierpliwości rozpierzchły się
niczym zające po łące. Powszechnie szanowany lekarz odłożył srebrne
pióro i sięgnął po filiżankę wciąż jeszcze ciepłej profanacji kawy,
czyli niemalże białej cieczy, będącej ongiś ciemnobrunatnym naparem
z ziaren kawy.
Duszne wyziewy miasta, oddychającego tysiącami „płuc” samochodów
i zakurzonego papierosowym dymem wcale nie pomagało
mi skoncentrować się na czymkolwiek, co wymagało ode
mnie choćby odrobinę myślenia. A może to ze mną było coś „nie
tak”? W końcu nie bez kozery kazano mi stawić się
właśnie tu. Tysiące szpilek niepokoju wpijało się w moje
lekko drżące ciało, oskarżycielskie „spojrzenia” wiszących
na ścianach dyplomów, poświadczających kwalifikacje lekarza, potęgowały
dreszcze. Otrząsnęłam się nieco, wpijając paznokcie we wnętrze
dłoni. Szarobłękitne tęczówki tępo śledziły każdy ruch mężczyzny.
Ręka, unosząca się w stronę twarzy, palce zaciskające się
na filiżance, nadgarstek przechylający się w stronę rozdziawianych
w oczekiwaniu na napój ust. Usta zamykają się, grdyka poruszana
napojem faluje, nadgarstek znów przywraca filiżankę do pionu, ręka
opada ku biurku. Stukot ceramicznego naczynia o drewniany
blat, ciche westchnienie, odkaszlnięcie. Cały proces zaczyna się
na nowo... Głośno przełknęłam ślinę, która otarła się boleśnie
o zaschnięte od milczenia i nerwów gardło.
- Jaka diagnoza? - spytałam w końcu, nie mogąc wytrzymać
tego napięcia.
- Pani dusza jest chora.
Fotograf: Hubert Lawda
| Suknia - KLIK | Buty - KLIK | Naszyjnik - Apart |
Piękne zdjęcia!;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
www.puszczykowsky.pl
Bardzo mi miło :)
UsuńPrzepięknie wyglądasz na tych zdjęciach!
OdpowiedzUsuń__________________________________________
To mój blog WWW.OSIAOSIA.BLOGSPOT.COM
Kliknij tu aby mi pomóc :) CHOIES KLIK
♥
Usuńpiękna sukienka, mój ulubiony kolor! ślicznie wyglądasz! buziaki!:)
OdpowiedzUsuńhttp://scarlecinka.blogspot.com/
Coraz bardziej zaczynam się przekonywać do kobaltu :)
UsuńŚwietnie piszesz, możemy się włączyć w przeżycia bohaterki tego opowiadania. Poza tym- znakomite zdjęcia, ślicznie wyglądasz :)
OdpowiedzUsuńwww.taraspatrycja.blogspot.com
♥♥♥♥
UsuńTekst z nutą magii tak jak i te zjawiskowe zdjecia. Opis sytuacji jest tak realny, że czytając odnosi się wrażenie bycia uczestnikiem tego wydarzenia.
OdpowiedzUsuńJak już wspomniałam zdjęcia są genialne, a ten szafir idealnie kontrastuje z szarościa jesieni :)
http://milleremilia.blogspot.com/2015/11/jak-robic-dobre-zdjecia-smartfonem.html?m=1
Zgraliśmy się z fotografem i dużo ujęć wyszło zadowalających. Cieszę się, że zdjęcia i tekst przypadły Ci do gustu! :)
UsuńZakochałam się w tych butach kobaltowych
OdpowiedzUsuńhttp://happinessismytarget.blogspot.com/?m=1
Ja też je bardzo lubię - świetnie leżą na nodze i są meeega wygodne! <3
UsuńŚwietne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńhttp://michalina-wolska.blogspot.com/
Dziękuję! :)
UsuńSuper, bardzo mi się podoba! :)
OdpowiedzUsuńhttp://spadajtomojswiat.blogspot.com/
Miło mi niezmiernie! (:
UsuńPiękne buty i suknia i te szare zdjęcie ♥ Wszystko tak się pięknie komponuje. A i te opowiadanie . Matko ,jakie to piękne ♥
OdpowiedzUsuńMój blog ♥
Ojej, ale słodzisz! :)
UsuńBardzo klimatyczne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
♥
UsuńSuknia jest idealna! Świetny kolor i krój :)
OdpowiedzUsuńOpowiadanie super - zmusza do refleksji ;)
Pozdrawiam, Ila :)
http://ilonakasprzycka.blogspot.com
Dziękuję bardzo - miałam mieszane uczucia do tej sukni :)
UsuńCudowne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńhttp://blekitnypamietnik.blogspot.com/
Świetne! Niebieski to definitywnie twój kolor. Plus jak musiało być Ci zimno. Brry, ale zdjęcia świetne.
OdpowiedzUsuńhttp://dwadziescia-dwie-minuty.blogspot.com/?m=1
Większość zdjęć było robione w deszczu. Faktycznie - było baaardzo zimno!
UsuńPs. Obserwuję! Świetny blog.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia ;) aż mnie naszła ochota na taką sesję ;)
OdpowiedzUsuńhttp://cytrynkacowartoobejrzec.blogspot.com/
Cudne zdjęcia i ta suknia... <3 Piękności. Opowiadanie również ładne i bardzo porusza wyobraźnię...
OdpowiedzUsuńZapraszam :-)
http://weneedhavefun.blogspot.com/
Ile komplementów! Dzięki! (:
UsuńŚwietne zdjęcia! Cudowny kolor bucików :)
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia! Cudowny kolor bucików :)
OdpowiedzUsuńhttp://kingamyszkowska.blogspot.com/
Bardzo mi miło :)
UsuńPiękne intensywne kolory, wspaniały klimat zdjęć! :)
OdpowiedzUsuńksiezycova.blogspot.com
♥♥♥
UsuńPiękne zdjęcia! Wyglądasz rewelacyjnie w tej sukience :)
OdpowiedzUsuńhttp://izabielaa.blogspot.com/
Dziękuję! :)
UsuńCudowne, klimatyczne zdjęcia, a sukienka jest śliczna ��
OdpowiedzUsuńhealthybeautylifestyle
Ojej, dziękuję :)
UsuńSuper zdjęcia, sukienka jak u księżniczki! :)
OdpowiedzUsuńhttp://mchodacka.blogspot.com/
Sukienka miała być na studniówkę, ale po odpakowaniu okazała się być jedynie do sesji :)
UsuńJaka piękna<3
OdpowiedzUsuń♥♥♥
UsuńPrzepiękna suknia i Ty przepiękna, chętnie wzięła bym Cię przed swój obiektyw :3
OdpowiedzUsuńUwierz mi, że sama też chciałabym stanąć przed Twoim obiektywem! <3
UsuńKolejny ciekawy post w twoim wykonaniu, oraz świetna sesja zdjęciowa - pięknie Ci w takim błękicie :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :-)
http://nocne-granie.blogspot.com/
Dziękuję <3
UsuńMega piekne zdjecia! jestes bardzo fotogeniczna no i oczywiscie śliczna :* do tego kobaltowa sukienka i buciki cudo!
OdpowiedzUsuńmam pytanko :D cos mi sie kojarzy ze kiedys pisałaś o firmie choies.com ? czy to prawda ze oszukuja w klikach w współpracy?;/ bo ja rzeczywiscie czuje sie oszukana.. napisała do mnie przedstawicielka ich firmy i w ramach współpracy miałam napisac wishliste i po tygodniu miała dac mi znac czy mam wystarczająco 100wejsc uzbieranych.. a ta mi po 2 dniach pisze ze niestety nie mam wystarczająco wejśc i ze moze kiedys beda ze mna wspołpracowac.. a jestem przekonana ze w ciagu tych 2 dni miałam sporo klikniec od ludzi... ehhhh
Cześć. Na początku dziękuję za te wszystkie komplementy - bardzo mi miło. Tak, współpracowałam z Choies, ale zaczęło mi robić coraz więcej problemów. Moją opiekunką była Michelle, a kliknięcia były oszukane. Mając ich naprawdę dużo, zaniżono mi liczbę praktycznie do zera. Potem zmieniłam opiekunkę na Sue, z którą jest się niezmiernie ciężko dogadać. Wysyłałam jej linki do postów, odpisywała po 2 tygodniach, ciągle jakieś bezsensowne rozmowy i zamiast nowego doładowania otrzymałam mail bez odzewu. Stwierdziłam, że nie warto i tak się zakończyła moja przygoda z nimi :)
UsuńCudowne zdjęcia, pięknie Ci w tym kolorze :)
OdpowiedzUsuńMonyikaFashion >klik<