Verona

"Najwyższy standard i estetyka to główne filary, na których opiera się działanie firmy, która zawsze dostosowuje się do potrzeb Klientów oraz aktualnych trendów panujących na światowych rynkach kosmetycznych. Innowacyjność, profesjonalizm, oryginalny design opakowań oraz wysoka jakość w przystępnej cenie to cechy, które wyróżniają nasze produkty. Istotnym elementem, który zapewnia sprawne prace nad nowościami produktowymi jest szeroko rozbudowany, nowoczesny park maszynowy, umożliwiający realizację złożonych projektów. Współpraca z najlepszymi dostawcami surowców i opakowań na świecie jest dodatkowym elementem gwarantującym dynamiczny rozwój w wyznaczonym kierunku na wysokim poziomie, zgodnym z europejskimi standardami"  - tak właśnie pisze o sobie Verona - a jak jest w rzeczywistości?

Podkład umieszczony jest w plastikowej buteleczce z aplikatorem na pompkę. Byłam zadowolona z takiego rozwiązania, ponieważ dzięki temu możemy nałożyć taką ilość produktu, jaka nas interesuje. Po odkręceniu aplikatora uśmiech zniknął mi  twarzy, bo okazało się, że w produkcie brak jest rurki, co jest jednoznaczne, że raczej lekko nie będzie z nakładaniem produktu... Fluid testowała moja siostra, ponieważ dla mnie był zdecydowanie za ciemny (co widać na jednym ze zdjęć). Kosmetyk doskonale wyrównuje koloryt cery, dobrze zakrywa piegi oraz niedoskonałości.Trzeba przyznać, że twarz po nim się nie świeci i wygląda naturalnie, gdy podkład dobierze się idealnie do skóry. Siostra nie zauważyła efektu nawilżenia, który obiecuje producent. Przy makijażu należy uważać, by nie nałożyć zbyt dużo fluidu - łatwo jest wtedy o maskę, której jak wiadomo - żadna z nas nie chce.

Cień znajduje się w plastikowym opakowaniu, zamykanym pokrywką na klik. Jest dobrze zabezpieczony przed otwarciem, nie musimy więc się martwić, że podczas podróży otworzy się i rozsypie po całej kosmetyczce. Małe, wygodne i poręczne opakowanie - zmieści się do każdej torebki, nie zajmując przy tym dużo miejsca. Kolor, który nakładamy na powiekę jest identyczny jak ten, który znajduje się w pudełeczku. Nie osypuje się, ładnie się rozciera na powiece. Poza tym cień jest baardzo trwały, po całym dniu jest w takim stanie, w jakim go nałożyliśmy pierwotnie. Tutaj punktuje i to bardzo wysoko. Poza tym bardzo zaskoczyły mnie swoją odpornością na czynniki fizyczne - mianowicie, upadły mi (i to tak porządnie) ze 2 razy i nie ma po tym śladu, nawet się nie rozkruszyły ani odrobinkę. Z demakijażem nie ma absolutnie żadnego problemu. Muszę przyznać, że ten cień należy chyba do najlepszych, jakie dotąd miałam. Z ręką na sercu polecam :)
Puder w kamieniu zamknięto w pudełku o klasycznym kształcie. Ma wewnątrz dwa pięterka - na parterze mieszka gąbeczka do aplikacji, wyżej zaś nasz kamienny przyjaciel :). Wszystko działa jak należy, zatrzaski nie wymagają jakiejś większej filozofii i otworzy je nawet mężczyzna (bez urazy dla płci przeciwnej!). Produkt jest delikatnie perfumowany - nie jest to jakiś ostry, nieznośny zapach. Mi na myśl przywodzi małe dzieci, także bardzo przyjemny. Kolejny plus daję mu za to, że posiada lusterko - mała rzecz, a cieszy, zwłaszcza, gdy nasz makijaż musimy poprawić w niezbyt sprzyjających warunkach lub gdy się gdzieś spieszymy. Posiada kremową konsystencję, co sprawia, że dobrze rozprowadza się po skórze, nie tworząc na twarzy maski. Delikatnie otula naszą twarz, zakrywając wszelkie niedoskonałości. Ładnie i na długo matuje skórę. Po nałożeniu skóra wygląda naturalnie i lekko, nie ma żadnych prześwitów, pomarańczowej skóry czy widocznych zmarszczek. Po użyciu podkładu muszę przyznać, że jest to dobry kosmetyk - nie zapchał moich porów ani nie spowodował wyprysków i przykrych niespodzianek, co często powodowały inne kosmetyki tego typu. 




Strona główna: VPP

Bardzo się cieszę, że miałam okazję poznać kosmetyki Verony.

17 komentarzy:

  1. Też się głowiłam nad tym podkładem, ale skumałam, że to pompka airless i nie ma tam być żadnej rurki. Powiedz siostrze, żeby dokręciła z caaaaałej siły pompkę i kilkadziesiąt razy klikała, aż wypompuje się całe powietrze. Wtedy podkład zaskoczy i będzie działał:)
    Cień mi się również bardzo spodobał, a puder ofc za ciemny, więc jeszcze muszę się podrasować samoopalaczem przez parę dni zanim pójdzie w ruch:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. aaaaa, więc to taka sytuacja. Dzięki za informację, bardzo przydatna :))

      Usuń
  2. Bogna mnie uprzedziła ! Ja też się głowiłam ale dzięki niej załapałam jak to ma działać ;D
    Cień to kompletnie nie moja bajka, zresztą rzadko maluje się cieniami ! :D
    A puder przypadł mi do gustu ;D Zobaczymy jak będzie spisywał się dalej :D

    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahaha to my chyba wszystkie takie z tą pompką ;D

      Usuń
  3. skusiłabym się na puder ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Może kiedyś wypróbuję puder :)

    OdpowiedzUsuń
  5. A u mnie i podkład, i puder jest za ciemny. Jak jeszcze ten drugi będę mogła używać jak lekko się opalę, ale podkład będę musiała mieszać z innymi...

    Z powyższej trójki najbardziej polubiłam cień :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cień jest naprawdę ładny. Szkoda, że nie podpasował Ci puder. Chyba większość z nas fluidu dopiero będzie używała latem...

      Usuń
  6. Świetny post ;)
    Mogłabyś poklikać mi w linki w najnowszym poście?
    Dla ciebie to chwila, a dla mnie wiele znaczy :)
    Z góry dziękuję!
    Napisz w komentarzu jak mogę się odwdzięczyć, a na pewno to zrobię :D

    0laa-blog.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo spodobał mi się kolor cieni do powiek :))
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie : smajlek.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Miałam kiedyś taki sam puder i tej samej firmy, ale nie miał na swojej powierzchni tych napisów. Nie pamiętam jak się sprawował bo miałam go baaardzo dawno temu, a na koniec tylko pamiętam że upadł mi na podłogę i całkowicie pokruszył :(

    OdpowiedzUsuń
  9. Puder chyba by się u mnie sprawdził! ;p

    OdpowiedzUsuń
  10. Hej :)Nie używam GG,więc pisze tutaj.Miałam ten problem i to wielokrotnie.Ja zawsze ładowałam szablon na nowo,innego sposobu nie znam :) Nie jestem dobra w css.:D Może jak to nie poskutkuje,spytaj kogoś doświadczonego.Pozdrawiam :):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ps. mój blog http://bleeding-through.blogspot.com/

      Usuń
    2. Kurczę. No mi się nie opłaca ładować szablonu od początku, bo siedziałam w nim dobre kilka godzin...

      Usuń
  11. Da się :) Szablon->utwórz/przywróć szablon->pobierz pełny szablon :) a potem wystarczy przesłać na dysku twardym.
    Jeśli o to chodzi :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja również mam ten podkład z Verony (15, jeśli mnie pamięć nie myli) i całkiem go lubię.
    Niestety w moim mieście mało gdzie mogę znaleźć produkty z tej firmy. A szkoda.
    Pozdrawiam,
    Lina

    OdpowiedzUsuń


~Proszę, abyś zostawił w komentarzu adres swojego bloga. Łatwiej jest mi go skopiować, niż klikać w Twój profil. Jest to dla mnie większa wygoda ♥ :)